Po xOutboundx na scenę weszli chłopaki z Thug X Life. Bardzo pozytywny występ, największe ożywienie nastąpiło oczywiście podczas odgrywania utworu "Boss". Zespół bardzo lubię i szanuję, ale muszę się przyznać, że nigdy wcześniej jakoś nie udało mi się być na ich koncercie.
Następni w kolejności byli panowie z Last Dayz. I jak to zwykle na ich koncertach bywa nie było mowy o jakiejkolwiek nudzie. Do składu dołączył drugi gitarzysta, co sprawiło, że ich utwory brzmiały jeszcze lepiej. Ktoś może powiedzieć, że być może nie grają w 100% idealnie technicznie, że nie równo, ale pieprzyć to. Uwielbiam ten zespół i gdyby spojrzeć na to jakiego polskiego zespołu hc słuchałem/słucham najwięcej to bez wahania wskazałbym Last Dayz. Oczywiście, jak było wcześniej zapowiadane utwór "Fuck Off" został zagrany na koniec jeszcze raz w celu nagrania teledysku. Bardzo fajny pomysł, popieram i czekam na efekty. Za każdym razem kiedy widzę ten zespół na żywo, Miszczu ma do powiedzenia ze sceny kilka bardzo mądrych rzeczy, tak też było tym razem. I wcale nie twierdzę, że jego słowa nie mają przełożenia na rzeczywistość, otóż mają.
Po świetnym występie Last Dayz przyszła pora na przerwę, po której miał nastąpić występ wrocławsko-warszawskiego składu Identity, zwanego przez niektórych polskim Cro-Mags. Koncert jak zwykle na światowym poziomie, znów padło dużo mądrych słów ze sceny.
W końcu miała nadejść kolej zespołu, na który czekałem najbardziej. Dlaczego? Dlatego, że to chyba obecnie najlepszy polski straight edge hardcore i dlatego, że wokalista - Patryk jara się Judge (który to zespół uważam za najlepszy straight edge hardcore w ogóle), hehe. Również dlatego, że nagrali świetne 3-utworowe demo, które nie pozwala po prostu zostać obojętnym w stosunku do tego zespołu. Mowa oczywiście o Iron to Gold. Oczekiwania przed koncertem miałem jak widać duże, ale zostały one spełnione w 100%. Całości dopełniły covery Judge - Take Me Away oraz Inside Out - No Spiritual Surrender. Doszło nawet do sytuacji, że w trakcie jednego utworu na wokal wszedł Malik. Mam nadzieję, że nie przyjdzie mi długo czekać na kolejne wydawnictwo i koncert Iron to Gold. Straight edge ma się w Polsce dobrze.
Z przykrością muszę stwierdzić, że pominąłem występ zarówno Hard to Breathe jak i Regresu. Co prawda Regres było już mi dane widzieć, więc to wcale nie taka wielka strata, ale trochę żałuję, że nie zobaczyłem Hard to Breathe. Dlaczego nie zobaczyłem? Po prostu chwilę pogadałem z ludźmi na zewnątrz, a potem stwierdziłem, że muszę gdzieś usiąść i nie wracałem już do środka.
Cały fest wypadł bardzo pozytywnie. CRK sprawdziło się świetnie (mam nadzieję, że nikt z CRK nie ma za złe organizatorom rozwalonej ściany na koncertowni). Nie zabrakło pysznego jedzenia, stoisk z płytami i merchem. Pod tym względem było w czym wybierać. Oczywiście nie mogłem wyjść z pustymi rękami. To chyba wszystko co chciałem przekazać, jeżeli o czymś zapomniałem to trudno, przeczytajcie sobie relacje innych osób na forum, hehe. Teraz pozostaje czekać na teledysk do "Fuck Off" i na drugą edycję festu za rok.
Zdjęć póki co w internecie nie wiele, ale polecam sprawdzić te linki:
http://xvxdx.blogspot.com/2011/09/rtl-bez-ziewania-wroclaw.html
http://pawelfrenczak.blogspot.com/2011/09/bez-ziewania-fest.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz